Książkę posiadam od ponad roku i prawdę mówiąc nie wiem jak się złożyło, że ciągle jej nie opisałam. Otrzymałam ją jako nagrodę w jednym z konkursów więc nie była to wymarzona, własnoręcznie wybrana z półki pozycja. Choć wydawca napisał o autorce: „Annabel Langbein to jedna z najbardziej lubianych nowozelandzkich autorek książek kulinarnych oraz gwiazda międzynarodowego programu telewizyjnego.(…) Wydała 19 książek kucharskich, które zdobyły wiele międzynarodowych nagród (…) Książki Annabel zostały przetłumaczone na wiele języków i sprzedały się w liczbie ponad dwóch milionów egzemplarzy w całej Europie, Ameryce Północnej i Australii.” ja wcześniej ani nie znałam tej pani ani nie widziałam jej programu (dopiero w późniejszym okresie na kanale Kuchnia+ pojawił się program z jej udziałem).
Książka urzekła mnie od pierwszej chwili. Jest bardzo spójna: sposób pisania, rodzaj dobranych przepisów i przepiękne zdjęcia. Wszystko to tworzy razem spokojną, pozbawioną chaosu kuchnię w stylu wolnym. Ta książka to pochwała świeżego, domowego, nieprzetworzonego jedzenia, bez wymyślnych fajerwerków. To radość z gotowania i ze wspólnego jedzenia: „Nic tak nie tworzy domowej atmosfery jak zapach domowego chleba”, albo ” W naszym rozpędzonym świecie gotowanie to najlepszy sposób, żeby żyć tu i teraz” – to dwa cytaty pod którymi się podpisuję.
Książka podzielona jest na rozdziały:
Z pieca czyli wypieki różne: od cynamonowych zawijańców po paszteciki, chleby na każdą okazję, chrupiące tosty oraz wspaniałe tarty i placki.
Z ogrodu czyli pochwała świeżości – kto choć raz jadł pomidora prosto z krzaczka lub młode ziemniaki podebrane wprost z grządki będzie wiedział o co chodzi.
Z farmy – tutaj trochę przepisów na mięsa.
Z jeziora i morza czyli kilka naprawdę świetnych pomysłów na ryby i owoce morza – polecam ziołowe placuszki z wędzonym łososiem.
Ze spiżarni czyli pochwała nabiału: serki, kremy, lody i desery czekoladowe oraz… przepis na domowe pianki.
Z sadu czyli świeże owoce: w deserach, ciastach, przetworach oraz osiem przepisów na napoje również takie z procentem.
Wszystkie przepisy opatrzone są króciutkim wstępem, propozycją podania oraz pomysłem na modyfikację podstawowej receptury. Przejrzyście przedstawiony sposób wykonania, czytelnie podane składniki oraz dodatkowe informacje: czas przygotowania, gotowania i ilość porcji – to wszystko bardzo ułatwia pracę podczas przygotowania dania. Z kilku już korzystałam, wiele jest na liście do wykonania. Autorka dzieli się swoimi uwagami oraz pomysłami, które są bardzo pomocne w kuchni, a przedstawione są w sposób nienachalny, fajnymi wtrąceniami i interesującymi opowiastkami.
Urzekły mnie też cudowne zdjęcia, które ilustrują nie tylko przygotowane do książki dania, wiele z nich to fotki z ogrodu, sadu oraz piękne krajobrazy Nowej Zelandii. Zdjęcia to naprawdę cudowna strona tej książki.
Jedyny negatyw dałabym za dobór papieru. W książkach kucharskich cenię powlekany, śliski papier, taki który uchroni moją książkę przed zniszczeniem. Tutaj wybrano dość gruby, szorstki, mocno porowaty – niestety każde chlapnięcie momentalnie zostanie zassane przez chłonny papier – w kuchni na pewno nie jest to zaletą.
„Kuchnia w stylu wolnym”
Autor: Annabel Langbein
Liczba stron: 320
Okładka twarda, książka szyta
Wydawnictwo: Publicat S.A.
Jeden komentarz
bardzo lubiłam oglądać program z jej udziałem w kuchni.tv, dania jakie robiła naprawdę były świetne i sympatyczna z jej kobieta 🙂
Monika