Pierwsze pierniczki tego roku powstały na wielkie zdobienie podczas Osiedlowych Warsztatów Pierniczkowych, na których wspólnie zdobiliśmy pachnące ciasteczka upieczone z olbrzymiej ilości ciasta.
Było co robić, ale efekty są niesamowite – tutaj możecie zobaczyć fotorelację.
Pierniczki przygotowałam wg znanego wielu przepisu od Bakerlady. Ciasto jest na mące pszenno-żytniej, z dodatkiem masła i smalcu. W oryginale do połowy masy dodawane są bakalie, ja pominęłam je. Swoje oszczędniej potraktowałam też przyprawami – w oryginale jest ich dużo więcej. Ciasto jest godne polecenia, bardzo fajnie zachowuje się podczas wałkowania – musi być tylko dobrze schłodzone. Wyrobione ciasto można przechowywać w lodówce od kilku dni do kilku miesięcy. Jeśli pierniczków nie podpieczecie zbyt mocno będą miękkie praktycznie od razu.
W tym miejscu chciałabym podziękować za dostawę mąki firmy Lubella, która posłużyła nam do przygotowania ciasta – Marcin jesteś wielki. Chciałabym również podziękować pracownikom hurtowni CDN – to tutaj zaopatrzyłam się we wszystkie przepiękne ozdoby.
SKŁADNIKI:
- 3 1/2 szklanki mąki pszennej (ewentualnie 1 szklanka dodatkowo)
- 1 1/2 szklanki mąki żytniej typ 720
- 2 szklanki miodu
- 1 szklanka cukru
- 200 g masła
- 150 g smalcu
- 3 czubate łyżki przyprawy piernikowej, dobrej jakościowo
- 1 płaska łyżeczka cynamonu
- 1 płaska łyżeczka imbiru
- 1/2 łyżeczki mielonego pieprzu
- 1 1/2 łyżeczki sody
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 4 jajka
- 1/2 szklanki śmietany
- W dużym garnku rozpuścić miód, cukier, masło i smalec. Dodać wszystkie przyprawy, dokładnie wymieszać i zagotować.
- Odstawić do przestygnięcia na ok. 20 minut.
- Dodać sodę i proszek do pieczenia – w tym momencie wszystko zaczyna się pienić – dlatego ważne jest aby przygotowywać masę w dużym garnku.
- Do lekko przestudzonej masy dodać jajka, śmietanę i obie mąki.Wyrobić robotem – masa będzie dość rzadka i powinna lekko spływać z łopatki. Jeśli uznamy, że jest zbyt rzadkie trzeba dodać więcej mąki.Ciasto odstawić w chłodne miejsce – może stać od kilku dni do kilku miesięcy.
- Ciasto wałkować na podsypanej mąką stolnicy – powinno być porządnie schłodzone – ciepłe niebyt dobrze się wałkuje i dużo trudniej wycina. Wałkować dość cienko – ok. 2-3 cm, piec w temperaturze 180 stopni C do lekkiego zezłocenia.
- Po przestudzeniu można zabrać się za lukrowanie.
LUKIER:
- 10 dkg białka jajka
- 50 dkg cukru pudru
- sok wyciśnięty z cytryny (opcjonalnie) do lekkiego ożywienia smaku)
- barwniki spożywcze (opcjonalnie)
- Jeśli wykorzystuję surowe jajko przed rozbiciem zawsze je sparzam wrzątkiem.
- Odważyć białka, odważyć cukier. Wszystko dokładnie wymieszać robotem do uzyskania gładkiej, jednolitej masy.
- Lukier powinno ubijać się na niskich obrotach, aby zbytnio nie napowietrzyć masy.
- Zdobić według niczym nieograniczonej fantazji. Ja najbardziej lubię pierniczki lukrowane śnieżnobiałym lukrem, ale dzieci będą szczęśliwe jeśli będą miały do dyspozycji perełeczki, maczki, płatki śniegowe czy gwiazdki oraz kolorowy lukier.
- Lukier można rozprowadzać za pomocą szprycki, rękawa cukierniczego, pędzelka, małych łyżeczek czy wykałaczek.
