W lodówce czekała jedna bulwa fenkułu, ze sklepu przywiozłam kalarepkę, do tego marchewka, ogórek i gruszka – efekt – rewelacyjna surówka. Surówka z kalarepą była uzupełnieniem do grillowanego camemberta. Polecam.
Warto tutaj podać kilka informacji o kalarepie i głąbie kapuścianym – pochodzą one z książki Ireny Gumowskiej „Bądź zdrów-smacznego”. Według autorki głąb kapuściany ma dwa razy więcej witaminy C niż kapuściane liście (w dzieciństwie zawsze dostawaliśmy go do chrupania – uwielbiałam go). Kalarepa jest swojego rodzaju głąbem – rozdętą częścią łodygi. Idąc dalej – zawartość witamin w liściach kalarepy w porównaniu z samą kalarepą jest dużo większa. Więc w sezonie, jeśli tylko uda nam się kupić ładną, świeżą kalarepę – przygotujmy ją w całości – razem z liśćmi. Ja przekonałam się już do liści rzodkiewki, które są jak najbardziej jadalne.
SKŁADNIKI – SURÓWKA Z KALAREPĄ:
- 1 bulwa kopru włoskiego (fenkuł)
- 2 kalarepy
- 1 spora marchew
- 1 gruszka
- pół ogórka (lub jeden jeśli jest mały)
- sól
- Warzywa obrać i pokroić np w małe słupki. Ja w swoim robocie mam przystawkę do ścierania, z której wychodzą spore wiórki przypominające właśnie słupki.
- Ogórka nie ścieram tylko kroję w kostkę.
- Warzywa wymieszać z sosem, a na koniec doprawić solą.
- Surówkę najlepiej przygotować bezpośrednio przed podaniem.
SKŁADNIKI NA DRESSING:
- 1/4 szklanki oliwy z oliwek (można dodać także inny rodzaj)
- 1 łyżka musztardy (ja dałam miodową)
- 1 łyżka octu balsamicznego
- 1 spory ząbek czosnku
- 1/2 łyżeczki soli
- Wszystkie składniki oprócz oliwy utrzeć w blenderze, nadal ucierając dodawać stopniowo oliwę. Na koniec powinien wyjść sos, który konsystencją przypomina majonez.
Zapraszam do obserwowania mojego profilu na FB.