Dziś był wielki dzień mojej siostry i mojego szwagra, ale mój także. Urodziła nam się Nina i to jej imieniem nazwę mój nowy wypiek. Pomysł na ciasto zaczerpnęłam z przepisu na śliwkowca mojego brata. Owoce w dużych kawałkach sprawdziły się świetnie, i od strony wizualnej, i od smakowej – przypominają trochę pieczone jabłka, które uwielbiam. Połączenie jabłek i delikatnej zalewy śmietankowo-jajecznej, na kruchym cieście plus popołudniowa kawa – zapraszam na jabłecznik Niny.
SKŁADNIKI NA JABŁECZNIK NINY:
- 5-6 niewielkich jabłek
- 2 jajka
- 400 g mąki
- 100 g cukru
- 200 g mocno schłodoznego masła
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 szczypta soli
- 2 łyżeczki cukru trzcinowego
- Z podanych składników szybko zagnieść ciasto – najlepiej najpierw wszystko porządnie przesiekać nożem. Wyrobione ciasto zawinąć w folię i włożyć do lodówki na około godzinę, następnie schłodzonym ciastem wyłożyć formę (25×35).
- Jabłka obrać, pokroić na połówki, usunąć gniazda nasienne. Każdy kawałek dość gęsto ponacinać, następnie ułożyć na cieście i posypać brązowym cukrem.
- Wstawić do nagrzanego do 180 stopni C piekarnika i piec około 25 min.
ZALEWA:
- 2 jajka
- 100 g cukru
- 1 płaska łyżka mąki
- 1 szklanka śmietany
- Jajka ubić z cukrem, dodać pozostałe składniki i dokładnie wymieszać. Zalać podpieczone ciasto i z powrotem wstawić do piekarnika, następnie piec do lekkiego zarumienienia się zalewy (około 30 – 35 minut).
Zapraszam do obserwowania mojego profilu na FB.
Jeden komentarz
Ciasto stanowczo za dobre, szybko schodzi.