Wielu patrzy na nią z obrzydzeniem i z wyższością mówi: „Nigdy w życiu”. No cóż ja dobrą kaszankę po prostu kocham i dzisiaj o tej mojej miłości Wam opowiem…
To nie jest mój „smak dzieciństwa”. Kaszanki nie jadłam przez połowę swojego życia. Nie to, że w domu się jej nie jadło. Co więcej, w moim rodzinnym domu robiło się domową kaszankę. Po świniobiciu, z podrobami, taką najprawdziwszą. Jednak dodatek kaszy gryczanej był dla mnie zaporą nie do przeskoczenia.
Dorosłam, poznałam nieco innej kuchni, niż ta domowa i to się zmieniło. U moich teściów spróbowałam kaszanki bez kaszy gryczanej. Potem polubiłam kaszę gryczaną. Teraz jest tak, że na myśl o dobrej kaszance mam ślinotok. No cóż – takie zboczenie. Lubicie?
Warto poszukać źródła takiej dobrej, bez zbędnych wypełniaczy, ze sporym dodatkiem podrobów, w naturalnym jelicie. I warto zapłacić za nią więcej niż 5 zł za kilogram…
SKŁADNIKI:
- kaszanka w grubym jelicie
- musztarda
- majonez
- Kaszankę pokrój w 1,5 centymetrowe plastry. Obsmaż z obu stron na patelni.
- Wymieszaj musztardę z majonezem w proporcjach aby sos Ci smakował.
- Podaj…
Jeden komentarz
ja znowu najlepszą kaszankę jadłam będąc dzieckiem 🙂 wtedy często mój dziadek często sam przygotowywał kaszankę 🙂