Śledzie po kaszubsku były życzeniem mojego męża. Takich w zasobach śledziowych jeszcze nie miałam. Nieco podobne do śledzi po sułtańsku, tym razem to zawijańce z cebulką zalana sosem pomidorowym z dodatkiem cebuli i rodzynek. Mężowi smakowały bardzo, więc przepis na stałe wchodzi do domowych przepisów.
Przepis na moje śledziki wzorowałam recepturą z bloga Ilony.
SKŁADNIKI:
-
50 dag śledzi z zalewy solankowej
-
2 łyżki rodzynek
-
2 cebule
- 1/3 szklanki oleju
- 5 łyżki koncentratu pomidorowego
MARYNATA:
- 1 szklanka octu winnego
- 1,5 szklanki wody
- 1 łyżka ksylitolu (lub cukru)
- 2 listki laurowe
- 1 łyżeczka ziaren ziela angielskiego
- 1 łyżka ziaren gorczycy
- Śledzie opłucz.
- Przygotuj marynatę – zagotuj wodę z octem, listkami laurowymi, zielem angielski, gorczycą oraz ksylitolem (lub cukrem). Ostudź.
- Śledzie zalej zalewą, przykryj i odstaw do lodówki na dobę.
- Na patelni rozgrzej olej i zeszklij na nim pokrojoną w pióra cebulę. Odłóż połowę do miseczki a do reszty dodaj koncentrat pomidorowy oraz rodzynki. Duś na małym ogniu przez kilka minut. Ostudź.
- Śledzie pozawijaj w ruloniki wkładając do środka odłożoną, zeszkloną cebulę. Zepnij wykałaczkami i ułóż w naczyniu.
- Zalej sosem pomidorowym, zamknij i odstaw na kilka godzin do lodówki, aby smaki się połączyły.
Takie śledziki możesz podać na kromeczkach żytniego chleba – będą idealną przekąską.